Skrzynka cudów otwartej księgi przypadków...

Kim jest Oton?

Oton jest szczęśliwy

środa, września 27, 2006

Przypadek Michała

Michał oddychał. Upadał i wstawał. Miał oczy otwarte . Tak mu się przynajmniej wydawało.

Pewnego dnia idąc przez park zobaczył dziwnego ptaka siedzącego na ławce. Olbrzymi ptak zajmował przynajmniej połowę miejsca przeznaczonego do siedzenia. Jego pióra mieniły się różnymi kolorami w zależności jak padało na nie światło słoneczne przebijające się przez chmury. Kiedy zobaczył Michała zszedł i rozpostarł swe skrzydła które okazały się wielkie jak namioty piwne. Machnął nimi razy kilka wzniecając przy tym tumany kurzu oraz odpychając różne śmieci w rodzaju pustych plastikowych kubków oraz starych gazet na boki. Wzniósł się w niebo szybciej niż wiatr. Po chwili nie było po nim śladu. Michał nie uwierzył wtedy swym oczom. Nie uwierzył również później kiedy spotkał ptaka po raz drugi, tym razem w super markecie. Przechadzał się zwyczajnie wśród ludzi, niosąc w skrzydłach dwie torby i gubiąc przy okazji po drodze kolorowe pióra. Nikt wydawał się go nie zauważać. Michał przełamał lęk i podszedł do ptaka.

- Hej, ptaku, jak to jest że ty sobie tak tutaj chodzisz jak gdyby nikt, nikt cię nie zaczepia, nikt się nie dziwi że sobie tu idziesz. O co tu chodzi?
- Bo ja - Odpowiedział lekko zdziwiony ptak - Jestem zaczarowany. Nikt żywy mnie nie widzi.
- Acha... - Zadumał się Michał patrząc jak ptak oddala się jak gdyby nigdy nic.

Tego dnia Michał szedł do domu szybciej niż zwykle. Zrobił żonie bardzo dobrą kolację. Posprzątał w domu, pościerał kurze i kupił na tydzień jedzenia które zapełniło lodówkę. Kupił też żonie kwiatek, mały obrazek z króliczkiem i postanowił tej nocy wymyć jej plecy podczas kąpieli.

środa, września 13, 2006

Spacer po nocy

W objęciach nocy spacerował Maurycy brzegiem rzeki po powierzchni której ślizgały się świetliki. Do uszu jego dobiegały dźwięki muzyki poważnej granej przez grupę pomocy doraźnej. W trzewiach Maurycego chował się lęk przed dniem który już powoli zbliżał się wraz z kończącym się snem. A w śnie Maurcycego wróbelki rozdziobały pomnik pod którym spały mechaniczne lalki. Lalki natomiast uciekały się do przemocy którą najlepiej serwowały w objęciach nocy.

niedziela, września 03, 2006

Oton spotyka śmierć

A gdy Oton spotkał na skrzyżowaniu śmierć i spojrzał w jej zimne jak gołe głazy na zboczu podczas śnieżnej zamieci w górach oczy rzekł do niej:
- Nie traktuj mnie poważnie, już sobie idę.

Zapominalski

Gerwazy zapomniał iż pamiętać powninien o pewnej nie cierpiącej zwłoki rzeczy która stała się dwa dni temu obsesją jego i jego rodziny w godzinie wielbiącej spokój zapachów oraz ciszę oddechów na kagangu pod porannym wiaterkiem z zachodu. Miał kupić kartofle...

Fazy wcześniejsze

O mnie

fotograf amator - wznowienie fascynacji, grafika, rysunek i wiele innych z muzyką włącznie strona częściej i więcej aktualizowana: tutaj